kolosy
Miało nas na tegorocznych kolosach nie być, a z super-zaskoczenia (również dla nas samych) wszystko się zmieniło i postopowaliśmy sobie do Trójmiasta:).
Na osobną, oficjalną opowieść zasługuje nasze zbieranie się do wyjazdu. Najpierw mieliśmy wystartować na noc, w okolicach 23:00, ale odstraszyła nas temperatura (-10). Dalej, nie za bardzo wiemy co my sobie myśleliśmy, nastawiając budzik na 3:50... :) Wstaliśmy po 7:00, na wylotówce byliśmy o 8:45, a do Gdańska doczłapaliśmy się po długich 13 godzinach, o 22:00. A po drodze, prawie przygarnęliśmy pieska, który się chciał z nami zaprzyjaźnić i łapał z nami stopa dobre pół godziny :).
W Gdyni czekała już na nas Kinga :), u której spędziliśmy pierwszą noc. Rano przenieśliśmy się do Świeczki oraz jej współlokatorów i wystraszonego pieska :). Tymbarkowa wyrocznia przepowiedziała nam co z nami dalej będzie się działo, a my i tak poszliśmy poszukać plaży wśród mglistej wyjątkowo tego dnia Gdyni, a później... zrobić niespodziankę swoją obecnością Beacie, która gdy otworzyła drzwi zrobiła -> O_O <- takie oczy, aby później powiedzieć, że nas czuła, wiedziała...
Niesamowite...
Po drodze do Świeczki wpadliśmy na bazar zrobić małe zakupki na obiad. Dzień wcześniej poruszyliśmy z Kingą temat freegański, a dziś zobaczyliśmy kilka koszy kapusty przygotowanych do wyrzucenia koło śmietnika. Wzięliśmy więc sobie dwie (zupełnie dobre!) i po przyjściu do świeczki zrobiliśmy sobie semi-freegańską zupę, która kosztowała 2.50zł, a najadło się nią 7 osób :). Wieczorem, gdy spotkaliśmy się wszyscy - tj. my, Niesamowiszcze, Świeczka, Kinga i Sonia, niesamowita osoba z Łodzi, która przyjechała do Kingi z CouchSurfing - wybraliśmy się m.in. pogrzebać jeszcze trochę przy śmietnikach :D i sprawdzić na ile freegańską Gdynia jest :). A później jeszcze niezapomniane spacery po Gdyni, rozmowy, śmiech...
wieczorny łup i gotowanie freegańskiej zupy:)
my:) na drugim zdjęciu: Świeczka, Kasia, Przemo, Beata, Łukasz, Sonia
Niesamowite...
Po drodze do Świeczki wpadliśmy na bazar zrobić małe zakupki na obiad. Dzień wcześniej poruszyliśmy z Kingą temat freegański, a dziś zobaczyliśmy kilka koszy kapusty przygotowanych do wyrzucenia koło śmietnika. Wzięliśmy więc sobie dwie (zupełnie dobre!) i po przyjściu do świeczki zrobiliśmy sobie semi-freegańską zupę, która kosztowała 2.50zł, a najadło się nią 7 osób :). Wieczorem, gdy spotkaliśmy się wszyscy - tj. my, Niesamowiszcze, Świeczka, Kinga i Sonia, niesamowita osoba z Łodzi, która przyjechała do Kingi z CouchSurfing - wybraliśmy się m.in. pogrzebać jeszcze trochę przy śmietnikach :D i sprawdzić na ile freegańską Gdynia jest :). A później jeszcze niezapomniane spacery po Gdyni, rozmowy, śmiech...
wieczorny łup i gotowanie freegańskiej zupy:)
my:) na drugim zdjęciu: Świeczka, Kasia, Przemo, Beata, Łukasz, Sonia
I przyszedł nasz "Dzień podróży" na kolosach. Niesamowite historie, podróże, dokonania... tak strasznie inspirujące, cieszące oczy i wywołujące radość, że mieliśmy ochotę wyjść i już po prostu wybiec, pofrunąć... albo pojechać na rowerze:) - bo ten sposób podróżowania nas po kolosach zafascynował - gdzieś daleko w świat, odkrywać, dotykać i czuć wszystko co piękne... pełnia inspiracji. Cały dzień spędziliśmy słuchając i oglądając pokazy, filmy, prelekcje... my oczywiście nasze głosy oddaliśmy na Beatę... :).
I tak minęło tych kilka dni wśród wspaniałych ludzi, a nam w głowach rodzi się co raz wyraźniej zarys naszej podróży i nawet nas samych zaskakuje on co raz mocniej. Zobaczymy jakich kształtów i kolorów z czasem nabierze... kolosy inspirowały:). A póki co - cichosza!
I tak minęło tych kilka dni wśród wspaniałych ludzi, a nam w głowach rodzi się co raz wyraźniej zarys naszej podróży i nawet nas samych zaskakuje on co raz mocniej. Zobaczymy jakich kształtów i kolorów z czasem nabierze... kolosy inspirowały:). A póki co - cichosza!
4 comments
Kooochani :*
ReplyDeleteCzekałam na tą notkę :)
Jakoś tak pusto i dziwnie bez Was w niedzielę się zrobiło.
A Kasiowa zupka jest bezkonkurencyjna, dzisiaj próbowaliśmy ją podrobić. Próbowaliśmy. :)
Jutro albo pojutrze idę dalej na łowy na hali.
A tak w ogóle to już czekam na Mistrzostwa :)
Dziękuję za ten wspólny czas!:* Tęsknię za Wami, Przewspaniali!!!:*:*:*
ReplyDeletejesteście bardzo pozytywnymi ludźmi, z przyjemnością czytało mi się wasze wpisy.
ReplyDeletemoże uda mi się was jeszcze odwiedzić, póki co, to raczkuje w autostopie, ale no... czytając takie relacje aż chce się gdzieś pojechać
pozdrawiam ogromniascie
Moje ukochane Pyffczki:*:*:*
ReplyDelete