Rowerowe
Chyba uzależniliśmy się na dobre, bo prawie każde wolne ostatnio spędzamy na rowerach. Bliżej albo dalej, ale zawsze nam się trochę jazdy wkręci. W sumie jak nie padamy na twarz po pracy to jedziemy dalej… a jak już totalnie nie mamy siły to pedałujemy dla zasady, do sklepu ;). Chociaż nie zawsze. Ostatnio oboje wstaliśmy o 6.00 do pracy, skończyliśmy w okolicach 14.00, po 16.00 wskoczyliśmy na rowery i przejechaliśmy ponad 90km w kierunku Mallaig… całe popołudnie, albo właściwie wieczór (skończyliśmy jechać o 23.00 – dobrze że tutaj późno robi się ciemno, a aktualnie to w zasadzie zupełnie ciemno nigdy nie jest) i rozbiliśmy sobie namiot nad jeziorem pod wiaduktem :D. Rano obudził nas deszcz, więc ruszyliśmy się dopiero po 10.00, by o 12.00 finalnie dojechać do Mallaig. Wskoczyliśmy na prom, dopłynęliśmy na Skye i jechaliśmy sobie w stronę domu. Skye za wiele nie zobaczyliśmy, bo było dosyć mgliście. No i tak pedałowaliśmy cały kolejny dzięń, jedliśmy po drodze dobre rzeczy i piliśmy dużo kawy :D. Tego dnia przejechaliśmy 153km, wspięliśmy się w sumie ponad 1000m, dojechaliśmy do domu o 23.00 i poszliśmy na imprezę, z której wyszliśmy o 5.00 rano…
5 comments
pięknie sobie żyjecie :) już czekam na kolejny wpis i zdjęcia
ReplyDeleteWłaśnie siedzę i kolejny raz Wam zazdroszczę. Kurczę, naprawdę ładne widoki macie tam u siebie :)
ReplyDeleteBędziecie na Woodstocku?
Pozdrawiam, Packa :)
Packa...
ReplyDeleteJasne, że będziemy! tym razem w trzyosobowym składzie :))
Do zobaczenia!!
Broszka...
Dziękujemy :)
Ale jesteście zawzięci :)My robimy na rowerach tylko ok. 60 km na jednej
ReplyDeletewyprawie.
Wariaty, 153km! Wezcie sie odezwijcie po powrocie to moze choc na chwile bysmy do Was zajrzeli zanim zawieje i ulewy na dobre zawitaja w Szkocji ;-)
ReplyDelete