Nasze małe codzienności...
Miało nie być rutyny... i chyba nie ma, ale pewnych czynności nie da się wyeliminować z życia stacjonarnego :)
o! Przemo na ten przykład codziennie rano wstaje, w pośpiechu się ubiera i wyskakuje do pracy. A Kasia? U niej chyba nie ma w tej kwestii póki co rutyny :). Przemek wychodzi do pacy, a Kasia czasem śpiii.... czasem się obudzi... czasem też się zerwie by kupić świeże bułeczki na śniadanie do przemowej pracy, przeważnie nie da się jej zerwać z łóżka wcześniej niż w okolicach 10, więc przeważnie nie ma świeżego pieczywka :) No a dziś Kasia zrobiła na śniadanie całkiem niedobre kanapki i herbate. To nic... :D
A teraz porządki porządki... można było by rzec, że przedświąteczne... tylko, że u nas nie czuć magii świąt. A może bardziej paranoi... czy jak kto woli :)
Zastanawiamy się natomiast jak wykorzystać te 4 dni jakie na tą okazję mamy wolne :)
Bo czy ktoś z HC (na ten rodzinny czas?) przygarnie 2 ludzi którzy MUSZĄ gdzieś wyjechać, a namiot został w Sofji?
Czekamy na propozycje :D i pozdrawiamy wszystkich;).
0 comments