nic już nie wiem
Mieliśmy jechać do Hiszpanii. Zaplanowane od miesiąca.
Mamy hosta w Valencii, ale nie mamy w Barcelonie.
I tak nam się pomysł zrodził.
Odpuścić ten samolot, tą Hiszpanię... i na stopa gdzieś! Do Bośni... i tak chodzimy od rana (samolot mieliśmy mieć o 20.25 do Girony) i nie wiemy. Lećmy do Hiszpanii... albo nie, no jedźmy na stopa gdzieś... na Ukrainę! Nie, do Chorwacji! A może do Estonii... A może do Francji? I wróćmy samolotem... albo jednak do Bośni! Kupimy śpiwory z komfortem zimowym i weźmiemy namiot!
Hm... w Hiszpanii ciepło... miło... Dobra! Postanowione lecimy do Hiszpanii.
20 minut później...
A może jednak pojedźmy na stopa do tej Bośni... tam niesamowicie jest... No dobra. Koniec, decyzja. Do Bośni.
Kurcze... ale pomyśl, plaża, słońce... Hiszpania?
A popatrz, mamy samolot jutro o 11.45 (kupiliśmy kilkanaście, jak była promocja: bilet za 1 grosz) do Frankfurtu... stamtąd blisko do Paryża.
Już boli nas głowa od myślenia nad tym cały dzień ;).
W każdym razie do Hiszpanii już nie polecimy (chyba, że pojedziemy na stopa z Frankfurtu :D), bo nawet jakbyśmy bardzo chcieli, na samolot już nie zdążymy :).
Gorzej, bo chcemy zabrać namiot i nie wiemy czy nam go przepuszczą jako bagaż podręczny.
No nic. W sumie to jeszcze nic do końca nie wiadomo. Co, jak i gdzie?
O tym już w kolejnym odcinku, którego sami nie możemy się doczekać:D.
...a jeszcze mamy kilka biletów lotniczych w rękawie :p.
1 comments
To tak troche podobnie do nas :P Tylko, że my planujemy cos w troche dalszej przyszłości i własciwie jeszcze nie wiemy gdzie. :) Ale to jest w tym wszytskim chyba najprzyjemniejsze , to planowanie i myśl, że możesz być wszedzie ;)
ReplyDeletePozdrawiamy :) I ciekawi jesteśmy gdzie sie jednak zdecydujecie pojechać :)