Pokhara
Przyjemnie spędzamy czas w Pokharze.
Spacerujemy, kupujemy podróby North Face'a, wczoraj zrobiliśmy sobie mini-biking po górkach, a dzisiaj popływamy na łódkach po Phewa Lake.
Ładnie tu, magicznie i niesamowicie zielono!
Znaleźliśmy też świetną knajpkę, prowadzoną w całości przez jedną rodzinę. Gdzieś w przejściu z ulicy w podwórze stoją dwa stoliki, kilka krzesełek. Obok stolik, przy którym córka właścicieli odrabia lekcje. Jest witryna, kuchnia, wiszą rodzinne zdjęcia... i to wszystko na kilku metrach kwadratowych. A my naprawdę czujemy się jakbyśmy przychodzili na śniadanie do kogoś do domu...
3 comments
Ale cudownie... :)))
ReplyDeleteMy znalelismy tybetanke, ale bardziej podpasowala nam "knajpa" jednostolikowa ktora prowadzi 18 letni chlopak i robi nalepsza maslale jaka tu pilismy :D
o nie... nie podpasowala im Tybetanka... :(
ReplyDelete;)
przepiekne widoki :)
ReplyDelete