Kanary, kanarki, :D
Dziś był kolejny dzień poszukiwań... i kolejne... uratowanie Przema od kanarów z którymi od pewnego czasu bawimy sie troszke w kotka i myszke...
wczoraj...
siedzimy w 17 jedziemy do dworca.... nagle... wstaje dwóch panów [ bez asysty strazy miejskiej[?] ] i kolejne 100 zł w plecy, kiedy my na Iran nie mamy... :(
jednak nie.. podnoszę się i kieruję w stronę drzwi... kanar za mną - [Przemo jest wolny :D ]
pan do mnie Bileciki.. no to ok.. szukam w torebce ii cholera nie moge znaleźć [Przemo przesuwa sie w strone drugich drzwi.. :) ] Znalazłam! .. o nie.. jedak to nie ten bilet.. to stary bilet.. cóż.. troszeczke sie zdenerwowałam.... bo niemogłam wyczaic w torebce własnego biletu.. ale kiedy juz w koncu go znalazłam tramwaj podjechał na przystanek...a my spokojnie wysiedliśmy...
a dzis natomiast... jechalismy jakims autobusem w kierunku nowego dworu...
i nagle.. kanary! lecz Przemo skasował tym razem bilecik... [ po moim uprzednim klepnięciu w ramię... - Przemo kanary :D ]
i znów udało nam się niezałapać mandaciku :P
Zdjęcie autobusowe :D
A ja chciałem tylko dodać, że jakieś 2 tygodnie temu już dostałem mandat, który gdzieś się zapodział.. a to niedobrze, bo mi tam sądem grozili na mandacie, jak do 14 dni nie zapłacę i w ogóle więzienie o zaostrzonym rygorze chyba.. może ja dziś poszukam tego mandatu..
0 comments